Rozdział 2:
Obudziłam się około godziny 5 z rana. Nie wiem dlaczego tak wcześnie, być może przez wczorajszy dzień nie mogłam zasnąć. Ubrałam się, zjadłam coś i po cicho wyszłam z domu, żeby nie obudzić cioci. Wzięłam trochę kasy, żeby kupić świeże pieczywo. Och, zapomniałam, że piekarnię otwierają o 6, a teraz jest... spojrzałam na zegarek 5.20. Oj tam, pochodzę trochę w parku. Usiadłam sobie na ławeczce przy fontannie. Ale zimno brrrr. Siedziałam tak parę minut, gdy ktoś podszedł do mnie i dał mi wielkiego całusa w policzek. Zdziwiłam się, kto o tej porze wstał?
-Witaj Anna!-powiedział dziwnie znajomy głos
Odwróciłam się i ujrzałam mojego przyjaciela Klausa. W sekundę wstałam i przytuliłam się do niego.
-Cześć chłopie! Co tak wcześnie na nogach?-zapytałam się go
-Zapomniałaś, że jestem już dorosły i chodzę do pracy? Moja firma miewa teraz małe problemy, więc mam trochę papierkowej roboty.Co dziś działasz Anka?
-Muszę posprzątać w piwnicy, a potem jestem wolna. A co?
-Przyjdź dziś do mnie do biura to pogadamy.
-Ok. Fajnie to będę po południu.
Rozmawialiśmy jeszcze może około pół godziny i musiałam iść po bułeczki. Nie ma to jak najlepszy przyjaciel. Szkoda, że nie ma szczęścia w miłości. Jako partner byłby po prostu idealny. W sklepie kupiłam 5 bułeczek razowych i mały chleb. Z uśmiechem spojrzałam na czekoladowe ciastko. Czekolada naprawdę dodaje szczęścia.
Poszłam do domu, zjadłyśmy z ciocią śniadanie. Napisałam do Ewy, ale ona nadal nie odpisywała. Zaczynałam się martwić. Zadzwonię do niej wieczorem. Poszłam do piwnicy i zaczęłam sprzątać. Ale syf no nie mogę, jak można tak zaniedbać mieszkanie. Czyszczenie, zamiatanie i inne czynności zajęły mi prawie 4 godziny. Wychodząc byłam dumna z siebie. Ha!
Przebrałam się w czyste ubrania i pognałam do Klausa.
Pracował jako szef firmy, więc jego gabinet był największy. Duży pokój z panoramicznym widokiem na całe miasto. Chłopak tak naprawdę osiągnął to wszystko dzięki rodzinie. Biedak jest nieogarnięty. Co to z nim będzie dalej. Przytuliliśmy się. Kocham go jak brata.
-hej, jak tam piwnica?
-Tak wypucowana że ho ho. Przyjdziesz dziś wieczorem? Obejrzymy film może? Co?
-Szczerze to nie mogę bo... umówiłem się z dziewczyną!
-UUUU gadaj wszystko ze szczegółami
-Poznałem ją na basenie, wychodząc wpadłem na nią i przewróciłem. Przeze mnie złamała rękę. Musiałem zawieźć ją do lekarza i zadbać o nia, więc przez te 2 tygodnie bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie, ona jest bardzo piękna. Wychodząc poznasz ją, bo jesteśmy umówieni, że ma czekać na mnie tutaj.
Czas na pogawędkach, śmianiu się minął tak szybko. Ach, szkoda.
Wychodząc zobaczyłam kobietę w czerwonej mini sukience. Naprawę była piękna. Widziały gały co brały.
-Cześć jestem Maria. -powiedziała
-Anna. Klaus dużo mi o tobie mówił.
Rozmawialiśmy jeszcze trochę i poszłam w swoją stronę, a oni w swoją. Oby im się udało.
Szłam tak sobie, a w pewnej chwili, ktoś pociągnął mnie mocno do tyłu za kaptur. Co do cholery się dzieje!? Szybko odwróciłam się. Ze złością patrzyłam na blondyna z niebieskimi oczami.
-Hej, no wiesz znam czulsze powitania.
Niall podszedł do mnie pocałował w policzek i przytulił.
-Witaj kochanie, teraz dobrze?-zapytał nadal się śmiejąc
-Od biedy ujdzie. Co ty tutaj robisz? Śledzisz mnie czyżby?
-Nie, ale miałem taką malutka nadzieję, że ciebie to spotkam. Naprawdę nie masz czasu? Bo tak mi mówiłaś wczoraj.
-Ale ty upierdliwy jesteś. Teraz już mam czas. A co?
-Chodźmy na spacer, albo do wesołego miasteczka.hm?
-Wybieram miasteczko
-Ok. Co dziś robiłaś, ze nie miałaś dla mnie czasu?
-Robiłam porządki w domu i musiałam się z kimś spotkać.
-Ej, a mówiłaś, że nie masz chłopaka!-powiedział ze złością
-Bo nie mam. To mój przyjaciel. Nie mów, że jesteś zazdrosny!
-Nie. O chodźmy na Diabelski Młyn. W Londynie jest większy, ale ten też jest ok.
-Dooobra.
Kupiliśmy bilety, usiedliśmy na miejscach i czekaliśmy. Alleluja!!! Jedziemy!!!
O matko źle mi niedobrze się czuję! Niall to zobaczył i podał mi wodę.
-Lepiej już?
-Nie. Bo mam lęk wysokości. Po co ja dałam się na to namówić!
-Chodź tutaj schowaj się w mojej bluzie.
Czym szybciej zanurkowałam pod bluzę. Jak on ładnie pachnie. Zachciało mi się spać. Nie wiem ile tak siedziałam, ale Niall musiał w końcu odsunąć się ode mnie. Szkoda.
-Dlaczego nie powiedziałaś, że masz lęk wysokości? - zapytał się
-Bo nie dałeś mi dojść do słowa. Chodźmy coś zjeść proszę.
-Dobra, ale mów mi zawsze co ci leży na sercu. Żeby taka sytuacja nigdy więcej się nie powtórzyła. Rozumiemy się?
-Tak.
Zamówiliśmy sobie po hot-dogu. Niall nadal był głodny. Chyba próbował ukryć przede mną swój głód. Dziwny z niego chłopak.
Szliśmy do mnie do domu. Rozmawialiśmy o różnych głupich rzeczach np. ulubiony kolor i takie tam. Jesteśmy bardzo do siebie podobni.
Staliśmy już pod blokiem, gdy dla Nialla zaburczało w brzuchu.
-Głodny jesteś?
-Taaaak.
-Wejdziesz do środka to ci coś do jedzenia zrobię? ok?
-Jaaaasne.- powiedział to z głupawym uśmieszkiem
Hm. Dziwne. Wygląda na to, że planował tak żeby wejść razem ze mną do domu. A to kombinator!
-Ładne masz mieszkanie-powiedział chłopak
-Dzięki. Wolisz majonez czy ketchup? A może oba?
-Oba. Lubię jeść wszystko.
-Masz ochotę na film jakiś?
-Jasne a co masz?
-Poprosiłam ciotkę, żeby coś wypożyczyła. Zobaczmy co tu mamy. "Wszystko, co kocham", "Ilu miałaś facetów?" "Jeden dzień" .Nie no moja ciotka każdego potrafi załamać. Sorry, ale to wszystkie komedie romantyczne. Chcesz nadal coś obejrzeć?
-To ja wybieram : "Ilu miałaś facetów?". Słyszałem, że to dobre jest. Odpalaj dvd.
Zrobiłam nam popcorn. Zasiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać. Zaczynało się dobrze.
-Pamiętam tego gościa z kapitana Ameryki. Oglądałeś? - zapytałam się go
-Taaaak. Kocham filmy o bohaterach. -odpowiedział
-Ja też. Nawet mam koszulkę z kapitanem Ameryką. Pokazać?
-No dawaj.
Pobiegłam szybko do pokoju i przebrałam się w koszulkę. Wbiegłam do salonu z ręką uniesioną do góry jak Batman. Niall zaczął śmiać się. Walnęłam go poduszką z całej sił, ale to nie dało nic. Zaczęliśmy się silować na podłodze. Niall jako chłopak był silniejszy więc zazwyczaj ja byłam na dole. Przez przypadek zadrapałam mu skóre na szyi paznokciem.
-Ałłłłl. Jak mogłaś.?-krzyknął smijąc się- Teraz musisz dać buzi w to miejsce, żeby się szybciej goiło.
Pocałowałam go w szyję. Ugryzłam go mocniej i zrobiłam mu malinkę. Odskoczył w sekundzie ode mnie. Spojrzał ze złością, a potem rzucił się na mnie. Ugryzł mnie w szyję. No super też mam malinkę. Spojrzałam na niego. Byłam cała rozgrzana. Niall przybliżał twarz do mojej. W ostatnim momencie wstałam i usiadłam na kanapie.
-Wstawaj Malinka! -Przegapimy połowę filmu
Niall smutny ze spuszczoną głową usiadł obok mnie. Objęłam go ramieniem.
-Nie smuc się do wesela się zagoi.-powiedziałam mu myśląc, że chodzi o malinkę na jego szyi
Niall siedział cicho przez dłuższy czas, gdy zapytała się mnie:
-Ilu miałaś facetów?
-Dla mnie oni są za skomplikowani, ale kilku. A ty ile dziewczyn?
-Dużo ich było. Nie zliczę w tej chwili. Podaj dokładną liczbę?
-Koniec z tym gadaniem oglądaj film!
Niall siedział cały film i ukradkowo spoglądał na mnie. I tak nie odpowiem mu na to pytanie.
Film się skończył. Niall siedział jeszcze i myślał intensywnie. Po chwili wstał i powiedział:
-Muszę iść już późno
Niall pocałował mnie w policzek i wyszedł. Nadal nie mogłam się przyzwyczaić. Uffff no w końcu. Jakby zaczął pytać mnie o jeszcze dziwniejsze rzeczy to go bym chyba siłą stąd wyrzuciła. Ta znajomość zmierza w dziwnym kierunku. Poszłam do łazienki umyłam zęby i spojrzałam w lustro. No super mam na szyi czerwoną plamę. Mam nadzieję, że zejdzie szybko. Ciekawe co Niall powie jak przejrzy się w lustrze. A co chłopcy powiedzą? Hahahahha już sobie tam z niego żarty zrobią. Dokończyłam toaletę wieczorną i poszłam spać.
Pierwsze dwa zdjęcia są z Dusseldorfu. Czyż to nie piękne?
Obudziłam się około godziny 5 z rana. Nie wiem dlaczego tak wcześnie, być może przez wczorajszy dzień nie mogłam zasnąć. Ubrałam się, zjadłam coś i po cicho wyszłam z domu, żeby nie obudzić cioci. Wzięłam trochę kasy, żeby kupić świeże pieczywo. Och, zapomniałam, że piekarnię otwierają o 6, a teraz jest... spojrzałam na zegarek 5.20. Oj tam, pochodzę trochę w parku. Usiadłam sobie na ławeczce przy fontannie. Ale zimno brrrr. Siedziałam tak parę minut, gdy ktoś podszedł do mnie i dał mi wielkiego całusa w policzek. Zdziwiłam się, kto o tej porze wstał?
-Witaj Anna!-powiedział dziwnie znajomy głos
Odwróciłam się i ujrzałam mojego przyjaciela Klausa. W sekundę wstałam i przytuliłam się do niego.
-Cześć chłopie! Co tak wcześnie na nogach?-zapytałam się go
-Zapomniałaś, że jestem już dorosły i chodzę do pracy? Moja firma miewa teraz małe problemy, więc mam trochę papierkowej roboty.Co dziś działasz Anka?
-Muszę posprzątać w piwnicy, a potem jestem wolna. A co?
-Przyjdź dziś do mnie do biura to pogadamy.
-Ok. Fajnie to będę po południu.
Rozmawialiśmy jeszcze może około pół godziny i musiałam iść po bułeczki. Nie ma to jak najlepszy przyjaciel. Szkoda, że nie ma szczęścia w miłości. Jako partner byłby po prostu idealny. W sklepie kupiłam 5 bułeczek razowych i mały chleb. Z uśmiechem spojrzałam na czekoladowe ciastko. Czekolada naprawdę dodaje szczęścia.
Poszłam do domu, zjadłyśmy z ciocią śniadanie. Napisałam do Ewy, ale ona nadal nie odpisywała. Zaczynałam się martwić. Zadzwonię do niej wieczorem. Poszłam do piwnicy i zaczęłam sprzątać. Ale syf no nie mogę, jak można tak zaniedbać mieszkanie. Czyszczenie, zamiatanie i inne czynności zajęły mi prawie 4 godziny. Wychodząc byłam dumna z siebie. Ha!
Przebrałam się w czyste ubrania i pognałam do Klausa.
Pracował jako szef firmy, więc jego gabinet był największy. Duży pokój z panoramicznym widokiem na całe miasto. Chłopak tak naprawdę osiągnął to wszystko dzięki rodzinie. Biedak jest nieogarnięty. Co to z nim będzie dalej. Przytuliliśmy się. Kocham go jak brata.
-hej, jak tam piwnica?
-Tak wypucowana że ho ho. Przyjdziesz dziś wieczorem? Obejrzymy film może? Co?
-Szczerze to nie mogę bo... umówiłem się z dziewczyną!
-UUUU gadaj wszystko ze szczegółami
-Poznałem ją na basenie, wychodząc wpadłem na nią i przewróciłem. Przeze mnie złamała rękę. Musiałem zawieźć ją do lekarza i zadbać o nia, więc przez te 2 tygodnie bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie, ona jest bardzo piękna. Wychodząc poznasz ją, bo jesteśmy umówieni, że ma czekać na mnie tutaj.
Czas na pogawędkach, śmianiu się minął tak szybko. Ach, szkoda.
Wychodząc zobaczyłam kobietę w czerwonej mini sukience. Naprawę była piękna. Widziały gały co brały.
-Cześć jestem Maria. -powiedziała
-Anna. Klaus dużo mi o tobie mówił.
Rozmawialiśmy jeszcze trochę i poszłam w swoją stronę, a oni w swoją. Oby im się udało.
Szłam tak sobie, a w pewnej chwili, ktoś pociągnął mnie mocno do tyłu za kaptur. Co do cholery się dzieje!? Szybko odwróciłam się. Ze złością patrzyłam na blondyna z niebieskimi oczami.
-Hej, no wiesz znam czulsze powitania.
Niall podszedł do mnie pocałował w policzek i przytulił.
-Witaj kochanie, teraz dobrze?-zapytał nadal się śmiejąc
-Od biedy ujdzie. Co ty tutaj robisz? Śledzisz mnie czyżby?
-Nie, ale miałem taką malutka nadzieję, że ciebie to spotkam. Naprawdę nie masz czasu? Bo tak mi mówiłaś wczoraj.
-Ale ty upierdliwy jesteś. Teraz już mam czas. A co?
-Chodźmy na spacer, albo do wesołego miasteczka.hm?
-Wybieram miasteczko
-Ok. Co dziś robiłaś, ze nie miałaś dla mnie czasu?
-Robiłam porządki w domu i musiałam się z kimś spotkać.
-Ej, a mówiłaś, że nie masz chłopaka!-powiedział ze złością
-Bo nie mam. To mój przyjaciel. Nie mów, że jesteś zazdrosny!
-Nie. O chodźmy na Diabelski Młyn. W Londynie jest większy, ale ten też jest ok.
-Dooobra.
Kupiliśmy bilety, usiedliśmy na miejscach i czekaliśmy. Alleluja!!! Jedziemy!!!
O matko źle mi niedobrze się czuję! Niall to zobaczył i podał mi wodę.
-Lepiej już?
-Nie. Bo mam lęk wysokości. Po co ja dałam się na to namówić!
-Chodź tutaj schowaj się w mojej bluzie.
Czym szybciej zanurkowałam pod bluzę. Jak on ładnie pachnie. Zachciało mi się spać. Nie wiem ile tak siedziałam, ale Niall musiał w końcu odsunąć się ode mnie. Szkoda.
-Dlaczego nie powiedziałaś, że masz lęk wysokości? - zapytał się
-Bo nie dałeś mi dojść do słowa. Chodźmy coś zjeść proszę.
-Dobra, ale mów mi zawsze co ci leży na sercu. Żeby taka sytuacja nigdy więcej się nie powtórzyła. Rozumiemy się?
-Tak.
Zamówiliśmy sobie po hot-dogu. Niall nadal był głodny. Chyba próbował ukryć przede mną swój głód. Dziwny z niego chłopak.
Szliśmy do mnie do domu. Rozmawialiśmy o różnych głupich rzeczach np. ulubiony kolor i takie tam. Jesteśmy bardzo do siebie podobni.
Staliśmy już pod blokiem, gdy dla Nialla zaburczało w brzuchu.
-Głodny jesteś?
-Taaaak.
-Wejdziesz do środka to ci coś do jedzenia zrobię? ok?
-Jaaaasne.- powiedział to z głupawym uśmieszkiem
Hm. Dziwne. Wygląda na to, że planował tak żeby wejść razem ze mną do domu. A to kombinator!
-Ładne masz mieszkanie-powiedział chłopak
-Dzięki. Wolisz majonez czy ketchup? A może oba?
-Oba. Lubię jeść wszystko.
-Masz ochotę na film jakiś?
-Jasne a co masz?
-Poprosiłam ciotkę, żeby coś wypożyczyła. Zobaczmy co tu mamy. "Wszystko, co kocham", "Ilu miałaś facetów?" "Jeden dzień" .Nie no moja ciotka każdego potrafi załamać. Sorry, ale to wszystkie komedie romantyczne. Chcesz nadal coś obejrzeć?
-To ja wybieram : "Ilu miałaś facetów?". Słyszałem, że to dobre jest. Odpalaj dvd.
Zrobiłam nam popcorn. Zasiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać. Zaczynało się dobrze.
-Pamiętam tego gościa z kapitana Ameryki. Oglądałeś? - zapytałam się go
-Taaaak. Kocham filmy o bohaterach. -odpowiedział
-Ja też. Nawet mam koszulkę z kapitanem Ameryką. Pokazać?
-No dawaj.
Pobiegłam szybko do pokoju i przebrałam się w koszulkę. Wbiegłam do salonu z ręką uniesioną do góry jak Batman. Niall zaczął śmiać się. Walnęłam go poduszką z całej sił, ale to nie dało nic. Zaczęliśmy się silować na podłodze. Niall jako chłopak był silniejszy więc zazwyczaj ja byłam na dole. Przez przypadek zadrapałam mu skóre na szyi paznokciem.
-Ałłłłl. Jak mogłaś.?-krzyknął smijąc się- Teraz musisz dać buzi w to miejsce, żeby się szybciej goiło.
Pocałowałam go w szyję. Ugryzłam go mocniej i zrobiłam mu malinkę. Odskoczył w sekundzie ode mnie. Spojrzał ze złością, a potem rzucił się na mnie. Ugryzł mnie w szyję. No super też mam malinkę. Spojrzałam na niego. Byłam cała rozgrzana. Niall przybliżał twarz do mojej. W ostatnim momencie wstałam i usiadłam na kanapie.
-Wstawaj Malinka! -Przegapimy połowę filmu
Niall smutny ze spuszczoną głową usiadł obok mnie. Objęłam go ramieniem.
-Nie smuc się do wesela się zagoi.-powiedziałam mu myśląc, że chodzi o malinkę na jego szyi
Niall siedział cicho przez dłuższy czas, gdy zapytała się mnie:
-Ilu miałaś facetów?
-Dla mnie oni są za skomplikowani, ale kilku. A ty ile dziewczyn?
-Dużo ich było. Nie zliczę w tej chwili. Podaj dokładną liczbę?
-Koniec z tym gadaniem oglądaj film!
Niall siedział cały film i ukradkowo spoglądał na mnie. I tak nie odpowiem mu na to pytanie.
Film się skończył. Niall siedział jeszcze i myślał intensywnie. Po chwili wstał i powiedział:
-Muszę iść już późno
Niall pocałował mnie w policzek i wyszedł. Nadal nie mogłam się przyzwyczaić. Uffff no w końcu. Jakby zaczął pytać mnie o jeszcze dziwniejsze rzeczy to go bym chyba siłą stąd wyrzuciła. Ta znajomość zmierza w dziwnym kierunku. Poszłam do łazienki umyłam zęby i spojrzałam w lustro. No super mam na szyi czerwoną plamę. Mam nadzieję, że zejdzie szybko. Ciekawe co Niall powie jak przejrzy się w lustrze. A co chłopcy powiedzą? Hahahahha już sobie tam z niego żarty zrobią. Dokończyłam toaletę wieczorną i poszłam spać.
Pierwsze dwa zdjęcia są z Dusseldorfu. Czyż to nie piękne?