piątek, 23 marca 2012

Rozdział 2

Rozdział 2:

Obudziłam się około godziny 5 z rana. Nie wiem dlaczego tak wcześnie, być może przez wczorajszy dzień nie mogłam zasnąć. Ubrałam się, zjadłam coś i po cicho wyszłam z domu, żeby nie obudzić cioci. Wzięłam trochę kasy, żeby kupić świeże pieczywo. Och, zapomniałam, że piekarnię otwierają o 6, a teraz jest... spojrzałam na zegarek 5.20. Oj tam, pochodzę trochę w parku. Usiadłam sobie na ławeczce przy fontannie. Ale zimno brrrr. Siedziałam tak parę minut, gdy ktoś podszedł do mnie i dał mi wielkiego całusa w policzek. Zdziwiłam się, kto o tej porze wstał?
-Witaj Anna!-powiedział dziwnie znajomy głos
Odwróciłam się i ujrzałam mojego przyjaciela Klausa. W sekundę wstałam i przytuliłam się do niego.
-Cześć chłopie! Co tak wcześnie na nogach?-zapytałam się go
-Zapomniałaś, że jestem już dorosły i chodzę do pracy? Moja firma miewa teraz małe problemy, więc mam trochę papierkowej roboty.Co dziś działasz Anka?
-Muszę posprzątać w piwnicy, a potem jestem wolna. A co?
-Przyjdź dziś do mnie do biura to pogadamy.
-Ok. Fajnie to będę po południu.
Rozmawialiśmy jeszcze może około pół godziny i musiałam iść po bułeczki. Nie ma to jak najlepszy przyjaciel. Szkoda, że nie ma szczęścia w miłości. Jako partner byłby po prostu idealny. W sklepie kupiłam 5 bułeczek razowych i mały chleb. Z uśmiechem spojrzałam na czekoladowe ciastko. Czekolada naprawdę dodaje szczęścia.
Poszłam do domu, zjadłyśmy z ciocią śniadanie. Napisałam do Ewy, ale ona nadal nie odpisywała. Zaczynałam się martwić. Zadzwonię do niej wieczorem. Poszłam do piwnicy i zaczęłam sprzątać. Ale syf no nie mogę, jak można tak zaniedbać mieszkanie. Czyszczenie, zamiatanie i inne czynności zajęły mi prawie 4 godziny. Wychodząc byłam dumna z siebie. Ha!
Przebrałam się w czyste ubrania i pognałam do Klausa.
Pracował jako szef firmy, więc jego gabinet był największy. Duży pokój z panoramicznym widokiem na całe miasto. Chłopak tak naprawdę osiągnął to wszystko dzięki rodzinie. Biedak jest nieogarnięty. Co to z nim będzie dalej. Przytuliliśmy się. Kocham go jak brata.
-hej, jak tam piwnica?
-Tak wypucowana że ho ho. Przyjdziesz dziś wieczorem? Obejrzymy film może? Co?
-Szczerze to nie mogę bo... umówiłem się z dziewczyną!
-UUUU gadaj wszystko ze szczegółami
-Poznałem ją na basenie, wychodząc wpadłem na nią i przewróciłem. Przeze mnie złamała rękę. Musiałem zawieźć ją do lekarza i zadbać o nia, więc przez te 2 tygodnie bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie, ona jest bardzo piękna. Wychodząc poznasz ją, bo jesteśmy umówieni, że ma czekać na mnie tutaj.
Czas na pogawędkach, śmianiu się minął tak szybko. Ach, szkoda.
Wychodząc zobaczyłam kobietę w czerwonej mini sukience. Naprawę była piękna. Widziały gały co brały.
-Cześć jestem Maria. -powiedziała
-Anna. Klaus dużo mi o tobie mówił.
Rozmawialiśmy jeszcze trochę i poszłam w swoją stronę, a oni w swoją. Oby im się udało.
Szłam tak sobie, a w pewnej chwili, ktoś pociągnął mnie mocno do tyłu za kaptur. Co do cholery się dzieje!? Szybko odwróciłam się. Ze złością patrzyłam na blondyna z niebieskimi oczami.
-Hej, no wiesz znam czulsze powitania.
Niall podszedł do mnie pocałował w policzek i przytulił.
-Witaj kochanie, teraz dobrze?-zapytał nadal się śmiejąc
-Od biedy ujdzie. Co ty tutaj robisz? Śledzisz mnie czyżby?
-Nie, ale miałem taką malutka nadzieję, że ciebie to spotkam. Naprawdę nie masz czasu? Bo tak mi mówiłaś wczoraj.
-Ale ty upierdliwy jesteś. Teraz już mam czas. A co?
-Chodźmy na spacer, albo do wesołego miasteczka.hm?
-Wybieram miasteczko
-Ok. Co dziś robiłaś, ze nie miałaś dla mnie czasu?
-Robiłam porządki w domu i musiałam się z kimś spotkać.
-Ej, a mówiłaś, że nie masz chłopaka!-powiedział ze złością
-Bo nie mam. To mój przyjaciel. Nie mów, że jesteś zazdrosny!
-Nie. O chodźmy na Diabelski Młyn. W Londynie jest większy, ale ten też jest ok.
-Dooobra.
Kupiliśmy bilety, usiedliśmy na miejscach i czekaliśmy. Alleluja!!! Jedziemy!!!
O matko źle mi niedobrze się czuję! Niall to zobaczył i podał mi wodę.
-Lepiej już?
-Nie. Bo mam lęk wysokości. Po co ja dałam się na to namówić!
-Chodź tutaj schowaj się w mojej bluzie.
Czym szybciej zanurkowałam pod bluzę. Jak on ładnie pachnie. Zachciało mi się spać. Nie wiem ile tak siedziałam, ale Niall musiał w końcu odsunąć się ode mnie. Szkoda.
-Dlaczego nie powiedziałaś, że masz lęk wysokości? - zapytał się
-Bo nie dałeś mi dojść do słowa. Chodźmy coś zjeść proszę.
-Dobra, ale mów mi zawsze co ci leży na sercu. Żeby taka sytuacja nigdy więcej się nie powtórzyła. Rozumiemy się?
-Tak.
Zamówiliśmy sobie po hot-dogu. Niall nadal był głodny. Chyba próbował ukryć przede mną swój głód. Dziwny z niego chłopak.
Szliśmy do mnie do domu. Rozmawialiśmy o różnych głupich rzeczach np. ulubiony kolor i takie tam. Jesteśmy bardzo do siebie podobni.
Staliśmy już pod blokiem, gdy dla Nialla zaburczało w brzuchu.
-Głodny jesteś?
-Taaaak.
-Wejdziesz do środka to ci coś do jedzenia zrobię? ok?
-Jaaaasne.- powiedział to z głupawym uśmieszkiem
Hm. Dziwne. Wygląda na to, że planował tak żeby wejść razem ze mną do domu. A to kombinator!
-Ładne masz mieszkanie-powiedział chłopak
-Dzięki. Wolisz majonez czy ketchup? A może oba?
-Oba. Lubię jeść wszystko.
-Masz ochotę na film jakiś?
-Jasne a co masz?
-Poprosiłam ciotkę, żeby coś wypożyczyła. Zobaczmy co tu mamy. "Wszystko, co kocham", "Ilu miałaś facetów?" "Jeden dzień" .Nie no moja ciotka każdego potrafi załamać. Sorry, ale to wszystkie komedie romantyczne. Chcesz nadal coś obejrzeć?
-To ja wybieram :  "Ilu miałaś facetów?". Słyszałem, że to dobre jest. Odpalaj dvd.

Zrobiłam nam popcorn. Zasiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać. Zaczynało się dobrze.
-Pamiętam tego gościa z kapitana Ameryki. Oglądałeś? - zapytałam się go
-Taaaak. Kocham filmy o bohaterach. -odpowiedział
-Ja też. Nawet mam koszulkę z kapitanem Ameryką. Pokazać?
-No dawaj.
Pobiegłam szybko do pokoju i przebrałam się w koszulkę. Wbiegłam do salonu z ręką uniesioną do góry jak Batman. Niall zaczął śmiać się. Walnęłam go poduszką z całej sił, ale to nie dało nic. Zaczęliśmy się silować na podłodze. Niall jako chłopak był silniejszy więc zazwyczaj ja byłam na dole. Przez przypadek zadrapałam mu skóre na szyi paznokciem.
-Ałłłłl. Jak mogłaś.?-krzyknął smijąc się- Teraz musisz dać buzi w to miejsce, żeby się szybciej goiło.
Pocałowałam go w szyję. Ugryzłam go mocniej i zrobiłam mu malinkę. Odskoczył w sekundzie ode mnie. Spojrzał ze złością, a potem rzucił się na mnie. Ugryzł mnie w szyję. No super też mam malinkę. Spojrzałam na niego. Byłam cała rozgrzana. Niall przybliżał twarz do mojej. W ostatnim momencie wstałam i usiadłam na kanapie.
-Wstawaj Malinka! -Przegapimy połowę filmu
Niall smutny ze spuszczoną głową usiadł obok mnie. Objęłam go ramieniem.
-Nie smuc się do wesela się zagoi.-powiedziałam mu myśląc, że chodzi o malinkę na jego szyi
Niall siedział cicho przez dłuższy czas, gdy zapytała się mnie:
-Ilu miałaś facetów?
-Dla mnie oni są za skomplikowani, ale kilku. A ty ile dziewczyn?
-Dużo ich było. Nie zliczę w tej chwili. Podaj dokładną liczbę?
-Koniec z tym gadaniem oglądaj film!

Niall siedział cały film i ukradkowo spoglądał na mnie. I tak nie odpowiem mu na to pytanie.
Film się skończył. Niall siedział jeszcze i myślał intensywnie. Po chwili wstał i powiedział:
-Muszę iść już późno
Niall pocałował mnie w policzek i wyszedł. Nadal nie mogłam się przyzwyczaić.  Uffff no w końcu. Jakby zaczął pytać mnie o jeszcze dziwniejsze rzeczy to go bym chyba siłą stąd wyrzuciła. Ta znajomość zmierza w dziwnym kierunku. Poszłam do łazienki umyłam zęby i spojrzałam w lustro. No super mam na szyi czerwoną plamę. Mam nadzieję, że zejdzie szybko. Ciekawe co Niall powie jak przejrzy się w lustrze. A co chłopcy powiedzą? Hahahahha już sobie tam z niego żarty zrobią. Dokończyłam toaletę wieczorną i poszłam spać.











Pierwsze dwa zdjęcia są z Dusseldorfu. Czyż to nie piękne?


czwartek, 22 marca 2012

I jest oto pierwszy rozdział. Jakie opinie?

Rozdział I: Spotkanie

Jest koniec roku szkolnego.Czerwiec.

    Wybiegłam podekscytowana ze szkoły, za mną próbowała nadążyć moja koleżanka Łucja.
-Co tak szybko?-skarży się dziewczyna
-Muszę być szybciej w domu, bo nie dokończyłam jeszcze pakowania i nie chcę niczego zapomnieć.-odpowiedziałam
-Ale z ciebie porządnisia!!!-zaśmiała się Łucja
-Dobra, dobra. Chodźmy już. No rusz te swoje zwłoki no!-powiedziałam już trochę zdenerwowana
-A co powiesz na małą przekąskę? Chodźmy szybko do kawiarni, zamówmy jakieś naleśniki i jeszcze zdążymy pogadać.-powiedziała z nadzieją Łucja
-Nie mam dużo czasu. Przez ciebie mogę nie zdążyć. Ale dobra, bo potem zobaczymy się dopiero za jakieś parę tygodni.-odpowiedziałam zrezygnowana

Poszłyśmy do baru, zamówiłyśmy po naleśniku. Ja oczywiście z czekoladą. Gdy tak sobie rozmawiałyśmy z Łucją do baru wszedł jakiś młody chłopak. Wyglądał na ok 18 lat. Łucja przestała bawić się jedzeniem i zaczęła wlepiać w niego gały. Zdziwiłam się. Nasza kochana Pani Nic Mnie Nie Obchodzi I Wszystko Mam W Dupie nigdy wcześniej nie przyglądała się tak jakiemukolwiek chłopakowi . Może coś z tego będzie. Nastolatek usiadł i coś zamówił. My już prawie skończyłyśmy jeść. Po ok 10 minutach wyszłyśmy i nie odeszłyśmy dalej jak parę metrów i podbiegł do nas TEN chłopak z kawiarni. Łucja stała zadowolona bardziej niż zwykle.
-Hej dziewczyny! Jestem Filip. -powiedział i słodko się uśmiechnął.
-Cześć-powiedziałyśmy obie na raz
-Jak się nazywacie? -zapytał
-Ja jestem Anna, a to jest Łucja.Mieszkasz tu? Bo nigdy wcześniej cię w naszym miasteczku?
-Przyjechałem dziś z Anglii. Mieszkam przy Akacjowej.
-Ale ci się trafiło, bo my też na przy tej ulicy mieszkamy.
    Staliśmy i tak rozmawialiśmy, aż zapomniałam, że muszę iść już. Co to by było gdybym nie zdążyła. Pożegnałam się i pobiegłam do domu. Spakowałam się do końca i wyszłam na autobus. Czekałam parę minut i w końcu pojechałam.Wsiadłam do środka włączyłam iPoda. Przy piosenkach 1D, Aerosmith i Bon Joviego w parę godzin dojechałam do Dusseldorfu. Jakie to piękne miasto. Jakie widoki.Hmmmmm... Od roku prawie się tu nic nie zmieniło.
Na dworcu odebrała mnie ciocia Helga. To dobra kobieta, ale powinna mieć zakaz wstępu do kuchni! Mam nadzieję, że mi pozwoli gotować w czasie tych paru tygodni.
-Hej ciociu!-uścisnęłyśmy się
-Hej Aniu! Jak tam podróż? Mam nadzieję, że wszystko wzięłaś?
-Dobrze. Pakowałam się na ten wyjazd cały ostatni tydzień więc powinnam mieć wszystko. Jedźmy już do domu.
Po około 30min byłyśmy w domu. Ciocia robiła coś do jedzenia. Ja się rozpakowywałam i o nie! Nie wzięłam jakiejkolwiek bielizny! Kurde no ale łamaga ze mnie!
-Ciociu masz czas dzisiaj?
-A co się dzieje?
-Zapomniałam bieliznę zabrać. Chodźmy do centrum handlowego.
-Nie mogę, muszę iść do pracy i tak musiałam zwolnić się na połowę dnia, żeby ciebie odebrać.Dam ci trochę pieniędzy i pójdziesz sama coś sobie kupisz. Ok?
-Doooooobra.
Ufff to sprawa rozwiązana. Nie ma to jak ciocia. Dobrze, że regularnie przyjeżdżam do Niemiec i wiem co gdzie i jak.

Zjadłyśmy. Była 12 godzina. Ciotka pojechała do pracy, a mnie wyprawiła na zakupy.
Po drodze zaszłam do cukierni i kupiłam sobie czekoladowe ciastko. Idąc w stronę centrum zamyśliłam się i nie zauważyłam na kogo wpadłam.Gdy podniosłam głowę zobaczyłam najpierw moje ciastko na czyjejś bluzce z napisem " I come from Ireland ". dziwna koszulka. Spojrzałam wyżej i O MATKO I CÓRKO!!! Przecież to Niall Horan. Najpierw spojrzał na mnie z odrobiną złości, ale potem zaczął się z tego śmiać.
-Przepraszam ja nie chciałam. Naprawdę to tylko przypadek...
-Dobrze, dobrze. Jak idziesz z jedzeniem zawsze patrz przed siebie. Ale szkoda tego ciastka,na pewno było pyszne.
A jednak to prawda co mówią o nim i jedzeniu. Myślałam, że tak sobie tylko jaja robią. Ale cóż.
-Jeszcze raz przepraszam. Muszę już iść.
-Nie, czekaj. Jak masz na imię?
-Anna
-Mieszkasz tu?
-Tymczasowo
-Gdzie kupiłaś tamte ciastko?
-W sklepiku za rogiem, a co?
-Chodźmy kupię ci nowe. A gdzie szłaś?
-Do centrum handlowego
-To wychodzi na to,że muszę iść z tobą. No spójrz tylko na mnie. To na koszulce nie wygląda nawet jak czekolada.
-Hahahaahh. Rzeczywiscie.
Kupiliśmy sobie po ciastku. Niall musiał nałożyć kaptur, aby nikt go nie rozpoznał. Weszliśmy już sobie do sklepu, gdy przypomniałam po co tu przyszłam. Głupio tak robić zakupy w sklepie z bielizną z Niallem Horanem.
-Może ty idź do jakiegoś sklepu z męską odzieżą i wybierz coś sobie, a ja muszę czegoś ważnego poszukać.
-Dooobra.
Poszłam do Triumpha. Znalazłam bardzo ładny zielony komplet, gdy ktoś z tyłu zaczął się śmiać. Trochę jakby się dusił. Odwróciłam się. No tak Niall.
-Kupiłeś kuszulkę?
-Nie. Chciałem zobaczyć co ty tu majstrujesz i patrzę. Dlaczego poprostu nie powiedziałaś mi, że musisz kupić bieliznę. Myślałem, że twoje "ważne" to naprawdę coś ważne. Ha ha ha ha ha
-Przestań i wyjdź. Muszę coś kupić.
-Pomogę ci jak chcesz. Ten zielony jest super. Zawsze pomagałem mojej dziewczynie przy zakupach.
-Mi nie musisz. Ale tam zostań jak chcesz.
Wybrałam zielony, czarny i dwa białe zestawy. Zapłaciłam i w końcu mogliśmy kupić Niallowi koszulkę. Przeszukaliśmy chyba z 20 sklepów ale tej diwie nic się nie podobało.
-A ta?
-Nie, chcę coś zielonego.
-A ta?
-Nie
-Dobra ja mam dość. Idź do przymierzalni w tej chwili. Będę podawać ci koszulki a ty masz je przymierzać. Zrozumiano?
-Tak jest psze pani!
No w końcu. Zmieniał już 10 koszulkę, gdy w końcu znalazłam tą idealną. Jeeeej. To będzie koniec zakupów. Chwyciłam koszulkę i z zacieszem na twarzy weszłam do kabiny. Kurcze nie! Niall był bez koszulki. Zawstydzona szybciej wyszłam. Przerzuciłam koszulkę górą.
-Przepraszam!-krzyknęłam.
-Nic się nie stało.
Wyszedł na zewnątrz. Dziwnie spojrzał na mnie. Hmmm.
-Ta koszulka jest super-powiedział. Idziemy jeszcze coś dla ciebie znaleźć. Idź do przymierzalni i rozbierz się. Bez gadania.Przyniosę ci coś.
Weszłam rozebrałam się i czekałam. Po paru minutach z góry spadło na mnie kilkanaście sukienek. UUU myślałam, że zginę tam uduszona przez głupie ubrania.
Przymierzałam kolejne i kolejne. Wychodziłam pokazać się Niallowi a on tylko machała ręką i kiwał głową. W końcu założyłam taką niebieską z delikatnymi kwiatami.
Wyszłam na zewnątrz. Niall z wrażenia wstał i podszedł do mnie. Podziwiał bez słowa.
-Ten błękit pięknie podkreśla kolor twoich oczu. Naprawdę niesamowicie wyglądasz. Bierzemy ją!
-No nie wiem czy nie jest za krótka?
-Cicho! Jest idealna. Twój chłopak ma szczęście.
-Pomyłka. Jestem szczęśliwą singielką. :)
-Nie wierzę taka ładna dziewczyna jak ty nie ma chłopaka? Gdzie ci chłopcy mają oczy?
Matko co on wygaduje! Czy on się dobrze czuje?
-Taaa. Może już idźmy lepiej. Nie musisz mi robić takich prezentów. W końcu to ja na ciebie wpadłam a nie odwrotnie.
-Tak nie muszę, ale chcę.
Zapłaciliśmy. Szliśmy powolnym krokiem w kierunku mojego domu.
-Masz jutro czas-zapytał się Niall
-Niestety nie.
-Dlaczego?
-Obowiązki domowe
-Aha.
-O. Już jesteśmy na miejscu to mój blok. To paa.
Odwróciłam się.
-Dziękuje ci bardzo za dzień spędzony w tak miłym towarzystwie. Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy Anno. -powiedział Niall
-Mi także było miło. Cześć.-odpowiedziałam.
Obejrzałam się jeszcze i ostatni raz na niego spojrzałam. Jakim cudem spotkałam tu Nialla Horana?
To był piękny dzień. Nie zapomnę go do końca życia. Położyłam się i zasnęłam od razu. Śniło mi się, że pojadę w trasę koncertową z 1D. Ale moja głowa jest dziwna. Podrzuca mi takie pomysły.
A oto miasto gdzie się wszystko wydarzyło:





ONE DIRECTION:






A kogo możemy poznać potem:



Adam:
19lat
bardzo przystojny
tzw. 'pies na baby'
może nas mile zaskoczyć












Klaus:
20lat
bogaty i raczej niezbyt inteligentny
nie ma szczęścia w miłości
sąsiad ciotki Helgi
wyrozumiały








Ciotka Helga:
natrętna kobieta
kochana ciocia
nie potrafi gotować
Filip:
17 lat
188cm wzrostu
brązowe oczy
przyjechał z Anglii
miły i kulturalny
inteligentny
podoba mu się Łucja



Łucja:
17lat
170cm wzrostu
zielone oczy
nie lubi czekolady
kocha My Chemical Romance
ma problemy w rodzinie
nie szuka chłopaka
najlepsze przyjaciółka Anny


PRZEDSTAWIENIE POSTACI:
 



Anna:
17lat
168cm wzrostu
niebieskie oczy
nie szuka miłości
nie lubi swojej figury i włosów
kocha jedzenie a w szczególności czekoladę
ma przyjaciółkę Łucję
wyjeżdża do Niemiec na wakacje
mieszka w Polsce
fanka 1D





.
Witam, będę zamieszczać tu swoje opowiadania z 1D w roli głównej.
Nie posiadam talentu pisarskiego, więc nie zamieszczajcie obraźliwych komentarzy proszę. Z czasem może wykształcę u siebie umiejętność ładnego pisania.
Pzdr