środa, 25 kwietnia 2012

Rozdział 10

#Anna
Po tym jak chłopcy wyszli wieczorem odwiedziła mnie ciocia. Z rodzicami nadal nie ma kontaktu. No jest coraz lepiej. Przynajmniej mam już laptopa. To przynajmniej jakiś plus. Włączyłam sprzęt i zalogowałam się na pocztę. Nieźle ponad 50 wiadomości. Powiadomienia, wiadomości. Przejrzałam z większego wszystko, gdy zobaczyłam, że Łucja odpisała mi w końcu. W wiadomościach był jakiś link do pobrania. Włączyłam go. Znów jakaś piosenka. Pobrałam. My Chemical Romance. Ostatnio na you tube wygrzebała ten zespół i nie może przestać mi przysyłać linków i wiadomości z ich piosenkami. Odsłucham to później. Jest jeszcze wiadomość:
'Hej, sorki, że tak długo nie pisałam, ale wyjechałam za miasto z Filipem i jego bratem. Ma na imię Adam. Poznasz go jak wrócisz. Prześlij mi jakieś fotki z Niemiec. Chcę zobaczyć jak to twoje małe cudeńko wygląda. Odpisz jak najszybciej. Papa ;) Pozdrów ciotkę i Klausa.'
I to by było na tyle. Odpisałam, że na razie nie mam fotek, bo nic jeszcze nie zwiedzałam i, że jestem przeziębiona. Nie pisałam nic o tym, że miałam wypadek, bo po co ma się martwić. Zapytałam się co tam u Filipa i u innych znajomych. Wysłałam i dalej leżąc w łóżku nie miałam co robić.
Potem przyszła po mnie pielęgniarka zrobić dodatkowe badania i dostałam jakieś środki nasenne, bo zasnęłam tylko się położyłam.
Ktoś lekko potrząsał moim ramieniem i położył dłoń na czole. Sprawdzał, chyba czy żyję. Otworzyłam oczy.
Zobaczyłam Zayna i Nialla.
-Hej, a myślałem, że coś ci jest, bo nie reagowałaś na krzyki i szturchania. - powiedział Niall
-Cześć wam, myślę, że dostałam coś przeciwbólowego i nasennego. Zamuliło mnie i zasnęłam.
-Ulżyło mi. Zayn zaraz podłączy tu playstation. Pogramy sobie troszkę. - Powiedział Niall
-Dobra już robię  - powiedział Zayn
Niall usiadł na rogu łóżka i zaczął  wypytywać mnie jak się czuję. Odpowiadałam prostymi zdaniami. Cały czas obserwowałam Zayna. Niall chyba to zauważył, bo powiedział:
-Ktoś tu kimś się ciekawi.
-Cicho bądź durniu. - szepnęłam do niego
Zayn odwrócił się do nas i uśmiechnął pod nosem. Co on musiał sobie pomyśleć. Walnęłam pięścią w ramię Nialla. On zaczął udawać, że się na mnie obraził. Na przeprosiny musiałam dać mu buziaka w policzek. Co za wredota. Teraz przebywając z Niallem, czuję się jakbym była z bratem. Cały czas się bijemy i przekomarzamy. Brakowało mi tego.
-Alleluja! Gotowe. - powiedział Zayn i podał mi joysticka. - Co wybierasz? Fifa czy NFS?
-Mieliśmy grać w fife, ale wolę NFS. Ok?
-Dobra. To pierwszy wyścig przejadę z tobą, a kolejny ty z Niallerem.
-Zaczynamy.
Początkowo nie dałam rady przyzwyczaić się do tego toru, jechałam po bandzie i ocierałam się samochodem o każde napotkane drzewo. Potem zaczęłam się rozkręcać. Prześcignęłam kilka aut. Nie wybrałam żadnego ferrari czy porsche, bo ciężko tym dziadostwem się jeździ. Mój ford mustang i tak daje czadu. No! Zostało jeszcze jedno okrążenie. Jestem na 3 miejscu, a Zayn na 1. Muszę się sprężyć. Cisnę na maksa przycisk x i jadę dalej. Jeeej! Jestem już 2. Zerknęłam dyskretnie na Zayna. Siedzi spokojnie nie widzę jakiejkolwiek oznaki, że oddycha.
Zostało pół okrążenia. Coraz bliżej meta. Została jedynie prosta. Kurde! Dojechałam 2! Szlak! Zayn wygrał!
-Kurde no! - krzyknęłam
-Nie było źle. Nie miałem nawet z kim rywalizować. - powiedział i wrednie się uśmiechnął.
Co on sobie myśli! Wcale nie jestem słabym kierowcą. Podejmuję to wyzwanie i wygram z nim. Niech się zacznie bać. Zobaczymy kto teraz przegra.
-Jeżeli tak mówisz - powiedziałam lekko wnerwiona - Zagrajmy jeszcze raz. Sorry Niall to konieczność.
Zayn uśmiechał się dalej. Chyba cieszył się, że przyjęłam jego wyzwanie. Odwróciłam się w stronę telewizora i wybrałam jakieś inne auto. Już kiedyś nim jeździłam i mogło prześcignąć nawet porsche.
Zayn wybrał mcclarena. Jest szybszy, ale gorzej się go prowadzi. Wyścig się rozpoczął. Zayn jak zwykle pierwszy, ale ja tym razem druga. Cały czas mijaliśmy się. Ostatnie okrążenie jednak wygrałam ja. Pół długości auta byłam przed mcclarenem. Uśmiechnęłam się do Zayna i powiedziałam:
-Nie miałam nawet z kim rywalizować. Ha! Pamiętaj nigdy nie używaj tych słów przy mnie. Jeszcze mnie nie poznałeś, ale wiedz, że jestem małą i upartą dziewczynką. Niall zagramy?
Zayn powoli odłożył joystick na łóżko, podał mi dłoń i powiedział:
-Gratuluję zwycięstwa. To była jedynie czysta rywalizacja. Stres działa dobrze na człowieka. W końcu ożyłaś, więc to dobrze. Lubisz rywalizować?
Nie spodziewałam się takiej reakcji. Mistrz spokoju. Pewnie uprawia jogę albo medytuje.
-Na rywalizacji opiera się wszystko, więc dlatego lubię wygrywać.
-Więc może będziesz bardziej zdeterminowana do tego, żeby wyzdrowieć. Bo wtedy zagramy sobie meczyk razem. Wiedz o tym. - powiedział uśmiechnięty
-Nawet nie zamierzam wypuścić was z Niemiec dopóki nie zagramy.
-Dobrze wiedzieć. Masz szczęście bo do końca nie wiemy jak długo tu będziemy. Koncerty zaczynamy dopiero od marca lub kwietnia następnego roku.
-Fajnie. A jak macie jeszcze gdzieś pojechać to jaki ma to być kraj? Zdecydowaliście się już?
-Nie.
-A ma być w Europie?
-Raczej tak.
-Może Polska? Mój wujek ma hotel. A ja wam zorganizuję rozrywkę. Hm?
-Mi się podoba. A ty Niall?
-Dlaczego nie? Może być ciekawie. Poznamy twoich znajomych. - powiedział chłopak
-Jeżeli tak to zagadajcie z Harrym, Liamem i Louisem. Jeżeli nie są pewni to mogę im uświadomić wszystko. Pokażę wam jaki nasz kraj jest piękny.
-A w jakim mieście dokładnie mieszkasz? - zapytał Zayn
-W Białymstoku. Jest małe, ale piękne. Latem są festiwale, zimą kuligi za miastem. Wiele atrakcji. Niedaleko tego miasta kręcono sceny do Narnii. Powiedz to Louisowi.
-Hahah ok dobra. Widzę, że ktoś tu jest dobrze poinformowany. - powiedział Zayn
Spojrzeliśmy sobie w oczy i zaczęliśmy się śmiać
-To jak zagramy? - przerwał nam Niall
-Tak jasne - oderwałam wzrok od Zayna i skierowałam go na telewizor.
Z Zaynem jechało mi się lepiej. Była przynajmniej rywalizacja, a Niall jeździ jak baba dosłownie! Ja przy nim jestem wyśmienitym kierowcą. No sory! To prawda. On chyba nigdy nie grał w NFS. Wygrałam bez większego trudu. Spojrzałam zdziwiona na Nialla:
-Myślałam, że pójdzie ci lepiej.
-Droga Anno nie każdy spędza całe dnie grając w NFS. Ja grałem w nogę, kosza i śpiewałem.
-Rozumiem. Śpiew opanowałeś do perfekcji. - puściłam do niego oczko.

Zagraliśmy jeszcze parę razy, aż chłopcy musieli iść. Późnym wieczorem odwiedziła mnie pielęgniarka. Dała mi tabletki i zastrzyk. Zapytałam się jej ile czasu jeszcze będę w szpitalu i okazało się, że trzy miesiące w gipsie a potem rehabilitacja.Najpierw chodzenie o kulach bez obciążania nogi, następnie z niepełnym obciążaniem. Więc jeszcze długa droga przede mną. Przed snem myślałam jak te miesiące będą wyglądać.














1 komentarz:

  1. wyśmienicie się czyta tego bloga :) Kocham twój styl pisania :D

    OdpowiedzUsuń