#Niall
Chłopcy zostali na korytarzu.Spojrzałem do środka. Wszystkie rzeczy, które prawdopodobnie stały na stoliku teraz leżały porozwalane na podłodze. Jakim cudem nikt tego nie usłyszał?!
Anna leżała na łóżku w dziwnej pozycji. Ręce miała zarzucone nad głową, a nogę na wyciągu. Biedulka. Kręciła głową z grymasem na twarzy. Zaczęła krzyczeć. Rzuciłem kwiaty na ziemię i podbiegłem do niej. Przytrzymałem jej dłonie, aby mnie nie uderzyła przez przypadek. Zacząłem nią potrząsać. Początkowo nie było żadnej reakcji. Dotknąłem chyba jakiegoś głębszego skaleczenia, bo obudziła się i krzyknęła:
-Ku*wa! Spie*dalaj od ręki! - szybko spojrzała na mnie - Przepraszam, bolało mnie.
Siedziałem i przyglądałem się jej. Twarz nie wyglądała najgorzej, ale przez jakiś miesiąc nie będzie mogła napić się nawet wody z butelki sama, kurcze nie wygląda to ciekawie.
-Wiem, nie jestem piękna. Przestań mi się tak przyglądać. - powiedziała Anna odwracając się ode mnie
Podniosłem z ziemi kwiaty i powiedziałem:
-Cześć. Wyglądasz pięknie dla mnie.
Anna odwróciła się z dziwną miną, uśmiechnąłem się do niej. Patrzyliśmy sobie w oczy przez chwilę, gdy oboje wybuchliśmy śmiechem. Nie wiem co było powodem, ale długo to trwało.
Dziewczyna krzywiła się z bólu próbując poprawić sobie poduszkę. Pomogłem jej. Zaczęliśmy rozmawiać.
-Co tam? - zapytałem się pierwszy
-Dobrze. Jakim cudem wpadłam pod ten samochód? Przecież nie jestem, aż taką sierotą. Nigdy mi się to w życiu nie zdarzyło. - odpowiedziała z zamyśleniu
-Nie wiem, znam cię dość krótko, ale wypadki chodzą po ludziach. Nie myśl o tym.
-Jak mam nie myśleć!? Nie wiem czy będę miała czucie w nodze. Co wtedy zrobię?
-Przeżyjesz. Medycyna jest bardzo rozwinięta na pewno coś się wymyśli.
-Ale...
-Cicho! - przerwałem jej - w tej chwili zaczynasz już się skarżyć na wszystko. Uspokój się. Ach, może chcesz kogoś poznać?
-Po twoim uśmiechu mogę domyślić się kogo. Czy to chłopcy z 1D? - powiedziałam z nadzieją
-Jedynie 2/5 One Direction. Chcesz ich poznać?
-Jasne! Czekaj! Dobrze wyglądam?
Podszedłem do niej. Ułożyłem trochę włosy i spojrzałem na nią.
-Teraz jest ok. Ale musisz zamknąć jedno oko potem drugie o tak i wtedy super! - powiedziałem śmiejąc się
-Przestań durniu ty! Z tobą nie można nic poważnie! Gdybym miała więcej siły to dostałbyś czyś w ten durny łeb! - powiedziała Anna z lekkim uśmiechem - Dobra tam nie ważne dawaj ich tutaj!
Spojrzałem na nią. Po części spełnię jej marzenie. Miłe uczucie. Wyszedłem na zewnątrz i zawołałem chłopaków. Uświadomiłem ich, że mają być dla niej mili i kulturalni. Weszliśmy razem do pokoju. Anna spojrzała na nich z łzami w oczach. Chciała wyskoczyć z łóżka. Momentalnie zapomniała o bólu. Liczyli się jedynie chłopcy. Niezapomniane wrażenie. Cieszyłem się jej szczęściem.
_____________________________________________________________________-
Sory, że taki krótki. Postaram się wkrótce dopisać więcej.
Komentujcie.
Chłopcy zostali na korytarzu.Spojrzałem do środka. Wszystkie rzeczy, które prawdopodobnie stały na stoliku teraz leżały porozwalane na podłodze. Jakim cudem nikt tego nie usłyszał?!
Anna leżała na łóżku w dziwnej pozycji. Ręce miała zarzucone nad głową, a nogę na wyciągu. Biedulka. Kręciła głową z grymasem na twarzy. Zaczęła krzyczeć. Rzuciłem kwiaty na ziemię i podbiegłem do niej. Przytrzymałem jej dłonie, aby mnie nie uderzyła przez przypadek. Zacząłem nią potrząsać. Początkowo nie było żadnej reakcji. Dotknąłem chyba jakiegoś głębszego skaleczenia, bo obudziła się i krzyknęła:
-Ku*wa! Spie*dalaj od ręki! - szybko spojrzała na mnie - Przepraszam, bolało mnie.
Siedziałem i przyglądałem się jej. Twarz nie wyglądała najgorzej, ale przez jakiś miesiąc nie będzie mogła napić się nawet wody z butelki sama, kurcze nie wygląda to ciekawie.
-Wiem, nie jestem piękna. Przestań mi się tak przyglądać. - powiedziała Anna odwracając się ode mnie
Podniosłem z ziemi kwiaty i powiedziałem:
-Cześć. Wyglądasz pięknie dla mnie.
Anna odwróciła się z dziwną miną, uśmiechnąłem się do niej. Patrzyliśmy sobie w oczy przez chwilę, gdy oboje wybuchliśmy śmiechem. Nie wiem co było powodem, ale długo to trwało.
Dziewczyna krzywiła się z bólu próbując poprawić sobie poduszkę. Pomogłem jej. Zaczęliśmy rozmawiać.
-Co tam? - zapytałem się pierwszy
-Dobrze. Jakim cudem wpadłam pod ten samochód? Przecież nie jestem, aż taką sierotą. Nigdy mi się to w życiu nie zdarzyło. - odpowiedziała z zamyśleniu
-Nie wiem, znam cię dość krótko, ale wypadki chodzą po ludziach. Nie myśl o tym.
-Jak mam nie myśleć!? Nie wiem czy będę miała czucie w nodze. Co wtedy zrobię?
-Przeżyjesz. Medycyna jest bardzo rozwinięta na pewno coś się wymyśli.
-Ale...
-Cicho! - przerwałem jej - w tej chwili zaczynasz już się skarżyć na wszystko. Uspokój się. Ach, może chcesz kogoś poznać?
-Po twoim uśmiechu mogę domyślić się kogo. Czy to chłopcy z 1D? - powiedziałam z nadzieją
-Jedynie 2/5 One Direction. Chcesz ich poznać?
-Jasne! Czekaj! Dobrze wyglądam?
Podszedłem do niej. Ułożyłem trochę włosy i spojrzałem na nią.
-Teraz jest ok. Ale musisz zamknąć jedno oko potem drugie o tak i wtedy super! - powiedziałem śmiejąc się
-Przestań durniu ty! Z tobą nie można nic poważnie! Gdybym miała więcej siły to dostałbyś czyś w ten durny łeb! - powiedziała Anna z lekkim uśmiechem - Dobra tam nie ważne dawaj ich tutaj!
Spojrzałem na nią. Po części spełnię jej marzenie. Miłe uczucie. Wyszedłem na zewnątrz i zawołałem chłopaków. Uświadomiłem ich, że mają być dla niej mili i kulturalni. Weszliśmy razem do pokoju. Anna spojrzała na nich z łzami w oczach. Chciała wyskoczyć z łóżka. Momentalnie zapomniała o bólu. Liczyli się jedynie chłopcy. Niezapomniane wrażenie. Cieszyłem się jej szczęściem.
_____________________________________________________________________-
Sory, że taki krótki. Postaram się wkrótce dopisać więcej.
Komentujcie.
Niezłe zakończenie "Cieszyłem się jej szczęściem" bezcenne
OdpowiedzUsuń