czwartek, 3 maja 2012

Rozdział 13

 Ciąg dalszy...
Akcja dzieje się w drodze nad jezioro.
-To super. Szkoda, że nie mam jakiegoś bikini czy coś. W tym - pokazałam na ubranie - będzie mi za gorąco.
-Zawsze może zdjąć ubranie. - powiedział Harry
Spojrzałam na niego jak na idiotę i powiedziałam do Danielle:
-Masz może coś ?
-Nie wiem, może. Jak dojedziemy to sprawdzę. Ale prawdopodobnie coś jest. - odpowiedziała i mrugnęła do mnie okiem. Dziwne, ale okej.
Po około godzinie dojechaliśmy na miejsce. Było tu naprawdę pięknie. Jezioro błyszczało i lśniło od promieni słońca odbijających się od tafli. Oczy bolały od patrzenia na nie. Obok rosły lasy. Wszystko współgrało ze sobą idealnie. Zauważyłam nawet, że trochę dalej jest małe molo. Cudnie! Miałam ochotę pobiec i zanurzyć nogi w wodzie, tarzać się w piasku, biegać po lesie. Niestety. Niall wziął mnie na barana i wyniósł z samochodu. Wszyscy byli bardzo weseli. Louis i Harry cały czas dokazywali. Liam z Zaynem rozbili nasz biwak. Wzięłam kule i razem z Danielle poszłyśmy do lasu przebrać się. Nie wiem gdzie była Natalie. Ona albo się nas wstydzi, albo nie wiem. Woli towarzystwo chłopaków? E tam.
-Nie wiedziałaś, że jedziemy nad jezioro? - zapytała się Danielle
-Nie. Niall nic mi nie powiedział. Kazał mi się przebrać i pojechaliśmy.
Dan uśmiechnęła się do mnie.
-No co? - powiedziałam
-Troszczy się o ciebie. Godne podziwu.
-Nie wymyślaj sobie tylko broń Boże czegoś. Jesteśmy przyjaciółmi.
-Dobrze, jeżeli tak mówisz. Mam dla ciebie prezent. Razem z Eleonor to wybrałam jak byłyśmy na zakupach w Londynie. Wzięłam to na wypadek gdybyś swojego nie miała.
-Dzięki. Ty zawsze myślisz o wszystkim.
Zaczęłam się przebierać. Danielle musiała mi trochę pomóc. Zmęczone oparłyśmy się o drzewa. Dan spojrzała na mnie i zabawnie zaczęła poruszać brwiami. Zaśmiałam się i zapytałam:
-No co?
-Pasuje ci niebieski kolor.
-Dzięki tobie, bo inaczej musiałabym chodzić nago. Wtedy Harry miałby na co patrzeć.
-Tak, może to się zmieni gdy w końcu znajdzie kogoś. Na razie woli "pobzykać".
Śmiałyśmy się jak wariatki z każdego najgłupszego żartu. Gdy doszłyśmy do chłopaków oni patrzyli się na nas jak na wariatki, które widziały bramy Choroszczy.

Niall cały czas towarzyszył mi. Nawet posmarował mi plecy olejkiem. Powiedziałam mu, że może zostać zawodowym masażystą, ale on zarumienił się i spuścił głowę. Chłopcy kąpali się i śmiali przy tym bardzo głośno.Zayn i Natalie po jakimś czasie wyparowali. Danielle i Liam leżeli przytuleni na kocu przy molo, Harry i Louis nie mieli co robić więc zaproponowali nam grę w prawdę czy wyzwanie. My ochoczo przystaliśmy na tą prośbę.

-Do wyznaczania pytań będziemy używać butelki od olejku do opalania. Ja zaczynam pierwszy z racji, iż zaproponowałem tę grę. - powiedział Louis

Lou zakręcił i wypadło na Harrego. On wybrał wyzwanie. Musi przepłynąć jezioro i wynurzając się przestraszyć Liama. Trwało to trochę czasu, ale Hazza zgodził się. Cała akcja była przezabawna. Harremu udało się i Liam ze złości o mało co nie zatłukł chłopaka. Kolejno butelka wskazała na Louis'a. Chłopak zrobił skwaszoną minę...
- Ta gra jest bez sensu! Znudziła mi się! - powiedział stanowczo Lou.
- Wcale nie jest bez sensu, po prostu wypadło na Ciebie i już nie chcesz grać...-z cwaniackim uśmiechem odezwał się Harry.
- Może i....ale co z tego ?! - krzykną Louis.
- Chłopaki ! Chłopaki przestańcie - wtrąciłam się - nie zaczynajcie kłótni !
- Ona ma rację - przytakną Loczek - Tylko w co teraz pogramy ? - zapytał.
Nie miałam pomysłu, więc się nie odzywałam, patrząc na miny reszty wydawało mi się, że oni też żadnego nie mają. Kilku minutową ciszę przerwał Lou.
- A może pobawimy się w chowanego? - krzykną
Roześmiałam się, na początku ten pomysł wydawał mi się komiczny, a za razem dziwny, ale gdy się głębiej zastanowić....hyymm...
- W sumie może być - powiedziałam.
- Ja też nie mam nic przeciwko - oznajmił Niall.
- To bawimy się w chowanego !!! Lou szukasz! - powiedział rozbawiony Liam.
- No ale dlaczego ja ? - mrukną najstarszy - ta zabawa jest bez .....
- Dobra ja będę szukał - przerwał ironicznie Liam.
Lou uśmiechną się.
- Raz, dwa, trzy, cztery, pięć...- rozległ się głos Payn'a
Uciekłam do lasu, rozglądając się dokoła, kucnęłam za drzewem. Było tam cicho. W pewnym momencie rozległ się znajomy mi głos mówiący 'Kocham Cię Złotko'. Wstałam i spojrzałam do tyłu. W oddali zauważyłam Natalie i Zayn'a. Ale zaraz co oni robią ?!
Zayn namiętnie całował Natalie, a ta wplątywała mu swoje dłonie w jego włosy. Stali tam prawie całkiem nadzy. Ich ciała dotykały się. Natalie miała na sobie tylko rozpięty już biustonosz i w pół zdjęte majtki, Zayn natomiast był tylko w bokserkach. Widząc to początkowo byłam w szoku, ale potem zaczęłam płakać. Zayn jest moim najlepszym przyjacielem, ale w tej chwili poczułam, że jest dla mnie zdecydowanie kimś więcej. Zaczęłam być o niego zazdrosna. Czułam jak go tracę, chociaż nigdy mój nie był. W potoku gorzkich łez pobiegłam przed siebie (na jednej nodze). Widzący to Zayn oderwał się od Natalie, chwycił swoje ubrania i zakładając je pogonił za mną... Wybiegłam zza krzaków i nie zauważyłam cholernego stawu. W tej chwili uświadomiłam sobie, że do niego wpadłam. Nie umiejąc pływać machałam rękoma we wszystkie strony, topiłam się. W oddali zobaczyłam biegnącego w moją stronę Niall'a i krzyczącego
"Anno !!! Nie !!! ". W tym momencie urwał mi się film...
.
.
.
Obudziłam się w szpitalu.
- I znowu się widzimy . Dzień Dobry Aniu ! - powiedziała znajoma mi pielęgniarka.
- Dzień Dobry. - odpowiedziałam kiwając głową.
- Muszę Ci powiedzieć, że jesteś niesamowitą szczęściarą - uśmiechnęła się - o mały włos już by Cię tu nie było ZNOWU ! - powiedziała kobieta.
-A co się stało? - zapytałam zdezorientowana
-Miałaś kolejny wypadek. Tym razem mało brakowało, a byś się utopiła. Dziewczyno czy ty ślepa jesteś?! Nie widzisz ani stawu, ani samochodów, znając życie za parę dni znów tu trafisz, bo coś sobie w domu zrobisz!. - spojrzała na mnie i ciągnęła dalej - Masz na szczęście dobrego przyjaciela. - zaczęłam myśleć, że to Zayn mnie uratował.
- Właśnie nie wiem...jak to możliwe, że...  - nie dokończyłam, bo kobieta mi przerwała
- Możesz być dumna, że masz takiego chłopaka. Ten...Niall ma naprawdę dobre serce.
Opadła mi 'kopara' . To znowu dzięki Niall'owi przeżyłam. Po chwili dotarły do mnie pozostałe słowa pielęgniarki, zaśmiałam się.
- To nie mój chłopak....to przyjaciel. - wyjaśniłam.
- Ojej przepraszam - powiedziała zmieszana lekarka.
- Nic się nie stało, nie wiedziała pani - uśmiechnęłam się i zastygłam rozmyślając.
-Szkoda, pasujecie do siebie, a ty dużo tracisz myśląc o innym. - powiedziała i wyszła.




1 komentarz:

  1. Mówiłam, że dziewczyna o kulach i jezioro to nic dobrego! Normalnie jasnowidz :D

    OdpowiedzUsuń