sobota, 19 maja 2012

Rozdział 21

Wtem do domu wparowała krzycząca ciotka. Nie zrozumiałam jej krzyków. Ciocia weszła do pokoju, w którym ja i Niall oglądaliśmy TV. Przestała krzyczeć i powiedziała pod nosem troskliwe: Oooo. Zaczęłam się śmiać. Ciocia stała bez ruchu także uśmiechnięta.
- O Boże, zapomniałabym po co tu przyszłam - krzyknęła nagle - Ania przecież dzisiaj masz kontrolę u lekarza, a Ty jeszcze nie gotowa !
- Przepraszam, całkowicie zapomniałam, ciociu daj mi 5 minut zaraz będę gotowa - powiedziałam.
- Mogę dać Ci najwyżej 3 minuty - śmiejąc się, mówiła  - dobra nie będę taka, dam Ci 4, będę czekać w samochodzie, proszę pośpiesz się.
- Dobrze - odpowiedziałam
Ciotka wyszła. Ja i Niall wstaliśmy z kanapy.
- No to jestem zmuszony, żeby wracać do domu - powiedział uśmiechnięty Blondyn.
- Przepraszam Cię, że to tak wyszło, na prawdę zapomniałam o tej kontroli, gdyby nie ona na pewno dalej oglądalibyśmy serial. - tłumaczyłam.
- Nie masz za co przepraszać. Leć już, bo się spóźnisz - powiedział.
Przytuliliśmy się na pożegnanie. Gdy chłopak wyszedł pobiegłam do łazienki, żeby się ogarnąć. Szybko się przebrałam i związałam włosy. Wyszłam i od razu wsiadłam do auta, w którym siedziała zniecierpliwiona ciocia.
- Już jestem - powiedziałam zziajana.
- Masz dobry czas - odpowiedziała śmiejąc się.
Na miejscu byłyśmy za jakieś 15 minut. Weszłam do gabinetu lekarza i zostałam mile powitana. Lekarz zaraz zabrał się za badanie mojej nogi.
- Oj chyba ostatnio jej nie oszczędzałaś - powiedział, cały czas uśmiechnięty lekarz.
Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Gdybym powiedziała o tej całej imprezie, z której sama mało co pamiętam byłby niezły dym, nie myślę tu tylko o lekarzu ale także o ciotce, która cały czas siedziała obok
(w gabinecie). Przecież ona myśli, że przez ten cały czas byłam u chłopaków. Musiałam skłamać.
- Ach, ostatnio trochę czasu spędziłam w centrum handlowym - powiedziałam to, co pierwsze padło mi na myśl.
Lekarz oraz ciotka uśmiechnęli się.
- Oszczędzaj nogę, nie biegaj tak po tym centrum - powiedział na koniec specjalista.
Zaśmiałam się, podziękowałam i razem z ciotką wyszłyśmy z gabinetu. Gdy wracałyśmy, przy "naszym" aucie stał chłopak i grzebał coś przy drzwiach kierowcy. Podbiegłyśmy do niego. Snuło się tylko jedno wytłumaczenie - on chciał ukraść nasz samochód.
- Co Ty robisz zostaw to - krzyknęłam. Chłopak odwrócił się. Oniemiałam. Był to....


_____________________________________________________________________
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz