#Anna
Alkohol to dobre rozwiązanie problemów - pomyślałam - no tylko imprezy mi tu brakuje.
Wstałam z kanapy. Nogi mi się zachwiały i czułam się jakby cały świat się kręcił. Powoli podeszłam do magnetofonu. Włączyłam pierwszą lepszą płytę i podkręciłam głos na max. Zaczęłam tańczyć . Nogi mi się plątały, ale mi to nie przeszkadzało. Po jakimś czasie zauważyłam sąsiadkę, która stała w pokoju. Podeszła do radia i je wyłączyła.
- Po co to Pani zrobiła ?! To moja własność !!! - mówiłam. - A co tu Pani w ogóle robi do cholery?!
- Ludzie chcą się skupić na swoich obowiązkach, ale Ty im to uniemożliwiasz. Pukałam, ale nie usłyszałaś, więc postanowiłam sobie wejść, a że drzwi były otwarte...
Nie zwracając uwagi na jej słowa włączyłam ponownie sprzęt.
- Jak tego nie wyłączysz, to zadzwonię po policję! - rozległ się krzyk kobiety.
- Jak tu mnie nie chcecie, to sobie pójdę gdzie indziej! - wyłączyłam muzykę, podeszłam do barku chwyciłam za butelkę wódki i z zapasami wyszłam z domu. Kierowałam się w stronę willi chłopaków. Gdy byłam już na miejscu zapukałam do drzwi. Otworzył mi Zayn.
- OOO Zayn... to Ty - powiedziałam wchodząc do wielkiej chaty. - Gdzie reszta?
Zayn wyglądał jakby zobaczył ducha. Byłam już w kuchni i rozkładałam kieliszki. Zdziwiony Zayn zaczął mówić:
- Poszli do baru, a co Ty robisz ?
Rozkładam kieliszki, nie widać ? - odpowiedziałam
- Ale po co ? Co zamierzasz z nimi robić ? - zapytał
- No chyba nie będę ich jeść ! - powiedziałam stanowczo - Zaraz będę się relaksować z Tobą - spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.
- Ale ja nie piję - mówił zdezorientowany Zayn.
- No ze mną się nie napijesz ?
- Niee, dzisiaj nie mogę...
- Zobaczysz, jak się ze mną nie napijesz, to już nigdy się do Ciebie nie odezwę, w życiu !!! - zaczęłam go torturować.
-Wiesz co, przeżyję. Ale patrząc na ilość alkoholu jaką zamierzasz wypić to...
- Wredny jesteś, wiesz? Ja tu do ciebie z prośbą, a ty jak dzikus jakiś. Jak nie to nie spadam. - chwyciłam za butelki i zaczęłam iść w kierunku drzwi.
-Ty na serio chcesz wyjść?! - krzyknął Zayn. Pokiwałam głową i szłam dalej.
-W tym układzie, to się napiję, ale tylko jeden kieliszek.
Uśmiechnięta nalałam mu likieru. Wypiliśmy. Zayn chciał uciec, ale nie pozwoliłam mu. Nalałam jeszcze raz i kolejny i następny. Ja też z nim piłam. Po jakiś 10 wypitych kolejkach likier się skończył. Zaczęliśmy nową butelkę. Wódka była bardziej cierpka w smaku, ale jakość wypiliśmy całą zawartość butelki. Zayn wyglądał na nieźle upitego. Wstałam i podeszłam do Zayna.
- Nie wiedziałam, że kiedyś to zrobię, ale co mi tam... - powiedziałam i pocałowałam go w usta. Zayn zaczął odwzajemniać pocałunek.Po paru minutach przestał całować i odepchnął mnie od siebie. Spojrzałam na niego z wyrzutem. Ponownie się do niego przysunęłam, ale on ponownie mnie odepchnął.
-Dlaczego nie? - zapytałam
Przechylił mnie delikatnie i pocałował. Jego wargi były przyjemnie ciepłe i miękkie. Oparł złączył nasze czoła i powiedział:
-Nie wolno nam.
Alkohol potęgował moje uczucia. Byłam w tej chwili nieobliczalna i zdesperowana. Objęłam go i szybkim ruchem pociągnęłam na stół. Moje usta przylgnęły do jego. Zayn wyrwał się z mojego uścisku.
-Nie tak szybko - powiedział, śmiejąc się. - Chcę tego tak bardzo jak ty. Chodź. - posadził mnie na blacie i zaczął powoli całować. Gdy się oddzieliliśmy oddychaliśmy ciężko i patrzyliśmy sobie w oczy. Zerwaliśmy z siebie ubrania i cisnęliśmy je na podłogę. Zayn delikatnie ucałował skórę wokół biustonosza. Chcąc mu pomóc sama zdjęłam dzielącą nas przeszkodę. Zayn czule muskał moje piersi. Nie wytrzymaliśmy ani chwili dłużej. Rozebraliśmy się do samego końca. Zayn ściągnął mnie ze stołu i przyparł do ściany. Odwrócił mnie tyłem. Ucałował kark i przesunął delikatnie dłońmi po moim ciele wywołując dreszcz. Złapał delikatnie za biodra i naparł swoją męskością. Oboje krzyknęliśmy. Raz za razem brał mnie w posiadanie. Przyspieszając coraz bardziej. Więcej nie mogłam wytrzymać. Wybuchła we mnie radość i spełnienie. Zachwycałam się poczuciem rozkoszy. Zayn osiągnął ten sam efekt chwilę później. Staliśmy chwilę odwróceni od siebie. W końcu moje serce trochę przystopowało, więc zrobiłam obrót i zauważyłam, że Zayn patrzy się na mnie z czymś takim w oczach...nie wiem dokładnie...może z radością. Nie potrafiłam nazwać tego. Uśmiechnęłam się do niego. Chłopak przytulił mnie i pocałował. Odwzajemniłam go. Zayn chciał się kochać ze mną drugi raz, ale ja zaczęłam się ubierać, więc musiał skapitulować i robić to samo.
-Idziemy do baru? Chcę się napić. - powiedziałam
-Jesteś pewna?
-Tak chodźmy. - pociągnęłam go za rękę i wyszliśmy.
Zayn w windzie zaczął mnie całować. Przejechaliśmy jedynie kilka pięter, a on zaczął mnie rozbierać. Też byłam chętna. Doszłoby do nie wiadomo czego, ale drzwi się otworzyły gdy byliśmy na parterze. Przed wejściem stała jakaś emerytka. Spojrzała na nas krzywo. Zaczęliśmy się śmiać. Szliśmy jak para pijaków. Zataczaliśmy się z jednej na drugą stronę chodnika. Zayn prowadził nas do klubu. Nie mogliśmy znaleźć jakiegokolwiek w pobliżu, więc wsiedliśmy do taksówki. Znów zaczęliśmy się całować. Było mi gorąco. Dojechaliśmy do jakiegoś zagrzybionego budynku na końcu miasta. Zapłaciłam jakimiś wygrzebanymi drobniakami. Stanęliśmy w kolejce. Zimne powietrze owiewało nasze twarze. Alkohol nie działał już tak dobrze jak przedtem. Zachciało mi się wymiotować, ale utrzymywałam to w tajemnicy. W końcu weszliśmy do klubu. Od razu skierowałam się w stronę baru. Zamówiłam wódkę z sokiem. Zayn stał blisko przy mnie.
Podszedł do mnie przystojny chłopak. Zaprosił do tańca. Nie odmówiłam. Cały czas coś mówił. Nie słuchałam go. Patrzyłam się jedynie w jego piękne niebieskie oczy. Przypomniałam sobie o Zaynie, ale nigdzie go nie dostrzegłam. Tego wieczoru wypiłam bardzo dużą ilość alkoholu. Nie wiem nawet dokładnie jakiego. Skończyło się tym, że straciłam przytomność.
Alkohol to dobre rozwiązanie problemów - pomyślałam - no tylko imprezy mi tu brakuje.
Wstałam z kanapy. Nogi mi się zachwiały i czułam się jakby cały świat się kręcił. Powoli podeszłam do magnetofonu. Włączyłam pierwszą lepszą płytę i podkręciłam głos na max. Zaczęłam tańczyć . Nogi mi się plątały, ale mi to nie przeszkadzało. Po jakimś czasie zauważyłam sąsiadkę, która stała w pokoju. Podeszła do radia i je wyłączyła.
- Po co to Pani zrobiła ?! To moja własność !!! - mówiłam. - A co tu Pani w ogóle robi do cholery?!
- Ludzie chcą się skupić na swoich obowiązkach, ale Ty im to uniemożliwiasz. Pukałam, ale nie usłyszałaś, więc postanowiłam sobie wejść, a że drzwi były otwarte...
Nie zwracając uwagi na jej słowa włączyłam ponownie sprzęt.
- Jak tego nie wyłączysz, to zadzwonię po policję! - rozległ się krzyk kobiety.
- Jak tu mnie nie chcecie, to sobie pójdę gdzie indziej! - wyłączyłam muzykę, podeszłam do barku chwyciłam za butelkę wódki i z zapasami wyszłam z domu. Kierowałam się w stronę willi chłopaków. Gdy byłam już na miejscu zapukałam do drzwi. Otworzył mi Zayn.
- OOO Zayn... to Ty - powiedziałam wchodząc do wielkiej chaty. - Gdzie reszta?
Zayn wyglądał jakby zobaczył ducha. Byłam już w kuchni i rozkładałam kieliszki. Zdziwiony Zayn zaczął mówić:
- Poszli do baru, a co Ty robisz ?
Rozkładam kieliszki, nie widać ? - odpowiedziałam
- Ale po co ? Co zamierzasz z nimi robić ? - zapytał
- No chyba nie będę ich jeść ! - powiedziałam stanowczo - Zaraz będę się relaksować z Tobą - spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.
- Ale ja nie piję - mówił zdezorientowany Zayn.
- No ze mną się nie napijesz ?
- Niee, dzisiaj nie mogę...
- Zobaczysz, jak się ze mną nie napijesz, to już nigdy się do Ciebie nie odezwę, w życiu !!! - zaczęłam go torturować.
-Wiesz co, przeżyję. Ale patrząc na ilość alkoholu jaką zamierzasz wypić to...
- Wredny jesteś, wiesz? Ja tu do ciebie z prośbą, a ty jak dzikus jakiś. Jak nie to nie spadam. - chwyciłam za butelki i zaczęłam iść w kierunku drzwi.
-Ty na serio chcesz wyjść?! - krzyknął Zayn. Pokiwałam głową i szłam dalej.
-W tym układzie, to się napiję, ale tylko jeden kieliszek.
Uśmiechnięta nalałam mu likieru. Wypiliśmy. Zayn chciał uciec, ale nie pozwoliłam mu. Nalałam jeszcze raz i kolejny i następny. Ja też z nim piłam. Po jakiś 10 wypitych kolejkach likier się skończył. Zaczęliśmy nową butelkę. Wódka była bardziej cierpka w smaku, ale jakość wypiliśmy całą zawartość butelki. Zayn wyglądał na nieźle upitego. Wstałam i podeszłam do Zayna.
- Nie wiedziałam, że kiedyś to zrobię, ale co mi tam... - powiedziałam i pocałowałam go w usta. Zayn zaczął odwzajemniać pocałunek.Po paru minutach przestał całować i odepchnął mnie od siebie. Spojrzałam na niego z wyrzutem. Ponownie się do niego przysunęłam, ale on ponownie mnie odepchnął.
-Dlaczego nie? - zapytałam
Przechylił mnie delikatnie i pocałował. Jego wargi były przyjemnie ciepłe i miękkie. Oparł złączył nasze czoła i powiedział:
-Nie wolno nam.
Alkohol potęgował moje uczucia. Byłam w tej chwili nieobliczalna i zdesperowana. Objęłam go i szybkim ruchem pociągnęłam na stół. Moje usta przylgnęły do jego. Zayn wyrwał się z mojego uścisku.
-Nie tak szybko - powiedział, śmiejąc się. - Chcę tego tak bardzo jak ty. Chodź. - posadził mnie na blacie i zaczął powoli całować. Gdy się oddzieliliśmy oddychaliśmy ciężko i patrzyliśmy sobie w oczy. Zerwaliśmy z siebie ubrania i cisnęliśmy je na podłogę. Zayn delikatnie ucałował skórę wokół biustonosza. Chcąc mu pomóc sama zdjęłam dzielącą nas przeszkodę. Zayn czule muskał moje piersi. Nie wytrzymaliśmy ani chwili dłużej. Rozebraliśmy się do samego końca. Zayn ściągnął mnie ze stołu i przyparł do ściany. Odwrócił mnie tyłem. Ucałował kark i przesunął delikatnie dłońmi po moim ciele wywołując dreszcz. Złapał delikatnie za biodra i naparł swoją męskością. Oboje krzyknęliśmy. Raz za razem brał mnie w posiadanie. Przyspieszając coraz bardziej. Więcej nie mogłam wytrzymać. Wybuchła we mnie radość i spełnienie. Zachwycałam się poczuciem rozkoszy. Zayn osiągnął ten sam efekt chwilę później. Staliśmy chwilę odwróceni od siebie. W końcu moje serce trochę przystopowało, więc zrobiłam obrót i zauważyłam, że Zayn patrzy się na mnie z czymś takim w oczach...nie wiem dokładnie...może z radością. Nie potrafiłam nazwać tego. Uśmiechnęłam się do niego. Chłopak przytulił mnie i pocałował. Odwzajemniłam go. Zayn chciał się kochać ze mną drugi raz, ale ja zaczęłam się ubierać, więc musiał skapitulować i robić to samo.
-Idziemy do baru? Chcę się napić. - powiedziałam
-Jesteś pewna?
-Tak chodźmy. - pociągnęłam go za rękę i wyszliśmy.
Zayn w windzie zaczął mnie całować. Przejechaliśmy jedynie kilka pięter, a on zaczął mnie rozbierać. Też byłam chętna. Doszłoby do nie wiadomo czego, ale drzwi się otworzyły gdy byliśmy na parterze. Przed wejściem stała jakaś emerytka. Spojrzała na nas krzywo. Zaczęliśmy się śmiać. Szliśmy jak para pijaków. Zataczaliśmy się z jednej na drugą stronę chodnika. Zayn prowadził nas do klubu. Nie mogliśmy znaleźć jakiegokolwiek w pobliżu, więc wsiedliśmy do taksówki. Znów zaczęliśmy się całować. Było mi gorąco. Dojechaliśmy do jakiegoś zagrzybionego budynku na końcu miasta. Zapłaciłam jakimiś wygrzebanymi drobniakami. Stanęliśmy w kolejce. Zimne powietrze owiewało nasze twarze. Alkohol nie działał już tak dobrze jak przedtem. Zachciało mi się wymiotować, ale utrzymywałam to w tajemnicy. W końcu weszliśmy do klubu. Od razu skierowałam się w stronę baru. Zamówiłam wódkę z sokiem. Zayn stał blisko przy mnie.
Podszedł do mnie przystojny chłopak. Zaprosił do tańca. Nie odmówiłam. Cały czas coś mówił. Nie słuchałam go. Patrzyłam się jedynie w jego piękne niebieskie oczy. Przypomniałam sobie o Zaynie, ale nigdzie go nie dostrzegłam. Tego wieczoru wypiłam bardzo dużą ilość alkoholu. Nie wiem nawet dokładnie jakiego. Skończyło się tym, że straciłam przytomność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz